O książce: 2017 / Matematyk w średnim wieku, opętany pracą, odzyskuje przytomność w klinice i dowiaduje się, że spędził ponad sześć miesięcy w śpiączce . Przez cały ten czas było tak, jakby go nie było: nie było snów, wizji, nic nie słyszał i nie rozumiał. Pamięta szczegółowo ostatni dzień, który dla niego nie był sześć miesięcy temu, ale właśnie teraz i także przez całe życie, aż do utraty przytomności na stacji kolejowej w małym holenderskim miasteczku Apeldoorn. Pielęgniarka Lorencia mówi mu, że przez cały ten czas przychodziły do ​​niego kobiety. Różne kobiety: córka, byłe dziewczyny i kochanki, które spędzały dużo czasu przy jego łóżku, płakały, próbowały z nim rozmawiać. Ale czy przyszła do niego jedyna miłość?.. Zaczyna rozumieć, jak źle żył i jak bardzo cierpieli otaczający go ludzie.…